Ale jak to? Jak szycie kaftana mogło być dla mnie niekomfortowe? Otóż mogło. Po pierwsze: miał być w wersji luksusowej. Po drugie: miał być w wersji luksusowej dla dziecka. Po trzecie: miał być w wersji luksusowej dla dziecka na drugim końcu świata (do Kalifornii jest jednak kawałek). Po czwarte: miał być w wersji luksusowej dla dziecka na drugim końcu świata, którego tata stwierdził, że nie musi być ultra historycznie, byle wyglądało uroczo i kojarzyło się z morzem.
“No i co w tym niekomfortowego?” możecie spytać. W końcu dostałam wolną rękę. Otóż ja mam bardzo wybujałą wyobraźnię, szczególnie jeśli chodzi o moje domniemane mankamenty i co może pójść nie tak, więc szycie na wyczucie dla kogoś, kogo gustu się nie zna było dla mnie sporym wyzwaniem. Na szczęście czasem wygrywa ambicja i powstają wtedy takie maleństwa:
Kaftan jest w całości ręcznie szyty, wełniany z lniano-bawelniana podszewką. Lamówka to z zielono-niebieski szantung jedwabny, na to krajka wełniano-jedwabna i lniany pasek. Koniecznie z młotami Thora, bo chłopiec ma na imię Thorwald.
Czym jest HSM’15 | Wyzwanie styczniowe | Wyzwanie lutowe| Wyzwanie marcowe |Wyzwanie majowe
Podsumowując:
Zadanie: #5 Poza strefą komfortu
Materiał: Wełna, len, dewab
Wzór: domniemany, w oparciu o wizerunki wojowników
Rok: VIII wiek
Dodatki: krajka welniano-jedwabna, krajka lniana
Dokładność historyczna:
+ zachowana forma i sposób szycia, właściwe materiały
– mało prawdopodobne, żeby ktoś szył tej klasy ubrania dla 4-latka, chyba, że faktycznie był synem jarla
Czas pracy: 10 dni włącznie z tkaniem krajek
Pierwsze użycie: założony do przymiarki
Koszt: ok 300 zł
1 Comment
Fajne.