…czyli rzecz o tym, jak w tydzień ( tzn pięć dni roboczych) uszyć 23 sztuki odzieży
Powiedzmy szczerze – byłam gotowa na niespodzianki. Jak się działa dla Elbląskiego Oddziału Abstrakcyjnego trzeba być gotowym na wszystko. Nawet na czynienie cudów. A cud dotyczył strojów kuglarskich/teatralnych/szczudlarskich wzorowanych na ciuchach średniowiecznych.
Zostało mi zapowiedziane kilka par spodni dla szczudlarzy, to było pewne. W środę w nocy dostałam zielone światło (jak to bywa z działaniami projektowymi)… i listę życzeń opiewającą na :
- 4 pary spodni szczudlarskich
- 5 koszul
- 5 kapturów
- 5 “habitów”
- 2 giezła
- 1 gacie
- 1 parę nogawic
…uf. Jest 23? Jest.
W czwartek wykupiłam cały dostępny biały len, w piątek cały czarny z drugiego sklepu, w poniedziałek czyściłam półki w kolejnym sklepie, we wtorek… zepsuła mi się maszyna do szycia. Na szczęście mama M użyczyła swojej, w której zresztą połamałam wszystkie igły na luźnej stopce. W środę zdarzył się cud i w ostatnim sklepie udało mi się poszukiwaną od czwartku czerwoną wełnę ( latem – wyjątkowy cud), więc z nowym zapasem igieł, na pożyczonej maszynie po 16.00 skończyłam ostatnie ściegi.
W czasie przymiarek okazało się jeszcze, że mierzenie się stalową marką calową mieści się w granicach abstrakcyjności, a że wyniki były niedokładnie przeliczone to już inna bajka. Koszule wyszły dość…przyległe. I tak, koło 19.00, skończyłam poprawki akurat przed próbą, bo w czwartek ekipa wyjeżdżała występować na Oblężeniu Malborka.
A tak zespół wyglądał w tym co stworzyłam:
Wielkie dzięki dla autorki zdjęć za udostępnienie.
I to by było tyle jeśli chodzi o cuda na ten miesiąc :)
3 Comments
Gratuluję wykonania niewykonalnego :)
Dobra robota, następną razą trzeba będzie jednak Andrzejowi zrobić habit na miarę ‘biskup’, bo się ledwo chłopak wcisnął w rozmiar ‘proboszcz’ ;)
Się zrobi, ale nastepną razą sama będę mierzyć, bo mi znowu stalową calówkę zafundujecie ;P