Nic bardziej nie definiuje znaleziska jako “skandynawskie” niż obecność brosz owalnych zwanych też żółwiowymi. Przy około 4 000 skatalogowanych znalezisk (w tym ponad 300 w samej tylko Birce) jest to też chyba najbardziej rozpowszechniony rodzaj damskiej biżuterii notowany od Islandii po dorzecze Wołgi… i Truso. Jedynym chyba wyjątkiem jest Gotlandia, gdzie noszono brosze w kształcie zwierzęcych głów.
Do niedawna byłam przekonana, że w Truso znaleziono tylko jedną broszę (co nie jest takie niezwykłe biorąc pod wagę procent przebadania terenu i jego degradację). Na szczęście dla wszystkich rekonstruktorek – myliłam się.
Brosza wykonana jest z mosiądzu i jak na broszę żółwiową jest maleńka 6,2 x 3,1 cm. Datowana jest szeroko na IX wiek. Poniżej mój zestaw z kopiami tych brosz w srebrze na podstawie rekonstrukcji Darisza Strobina. Notka na marginesie – żaden z podpiętych koralików nie mieści się w przedziale rozmiarowym koralików znalezionych w Truso – są zdecydowanie za duże, ale o tym kiedy indziej.
I na tym dwa lata temu skończyłabym ten wpis, bo najtrudniej zobaczyć to, co ma się przed samym nosem. Otóż w tej samej gablocie leżą jeszcze inne kawałki biżuterii i dwie niemiłosiernie pogięte blaszki, które po doczytaniu opisów okazały się… broszami żółwiowymi!
Na tyle na ile dało mi się porównać te dwa złomki ze zbiorami Historiska Muset (szukaj: oval spännbuckla) i British Museum obie należą do typu P37 Petersena. Datowane również na IX wiek są także wykonane jako pojedyncza skorupa ale są niemal dwa razie większe od poprzedniej. Dla porównania jeszcze Tablica 62 z “Holger Arbman Birka – Die Gräber“. Piękności.
Ale to jeszcze nie wszystko, ostatecznie wikingowie w okolicy Elbląga to nie tylko Truso. Poza znaleziskami z elbląskiego Pola Nowomiejskiego mnie najbardziej interesuje rzecz znaleziona całkiem niedawno pod dziedzińcem naszego muzeum.
Wygląda na to, że jest to dolna skorupa dwuczęściowej broszy typu P51 Petersena. W całości mogłaby wyglądać np tak jak poniższa analogia z Birki.
Z tą brosza wiąże się ciekawa historia – znaleziono ją w trakcie poszukiwań pierwszych założeń krzyżackich w warstwie XIII – wiecznej. Prawdopodobnie nawinęła się na łopatę jednemu z robotników budujących umocnienia i niezauważona wylądowała na hałdzie.
Tak więc w ramach wzbogacania stroju w tym roku zamieniam srebrne JP22 na P51 z Kramu Szepczące Kruki, które wyglądają po prost obłędnie.
A tak wyglądają oba typy w porównaniu.
Testy użytkowe już za dwa tygodnie w Nestadt-Glewe!