Północna Rubież. Miejsce bitnych wojów i zaradnych kobiet. To były trzy naprawdę dobre dni.
Na początek zdjęcia kogoś, kto nie należy do żadnej z dwóch powyższych kategorii. Moja mała bestia ukradła mi aparat i zrobiła reportaż z perspektywy dziecka. Dwuletniego dziecka.
I cała sterta moich zdjęć. Jeśli ktoś nie ma ochoty przebijać się przez setkę zdjęć bitew i pojedynków zapraszam za miesiąc – będa już po czystce.
I zapowiada się długa przerwa w wyjazdach.. chyba, że ktoś ma jakieś propozycje? ;)
A tak nawiasem – da się rozegrać partię kubba za pomoca łuków i pacynek – tylko troszkę to trwa ;)