No więc wróciłam do tematu krajki z Kostrup, o poprzedniej wersji możecie poczytać tutaj. Tak jak poprzednio swoje informacje czerpałam głownie ze świetnego artykułu Hilde Thunem. Co najważniejsze artykuł ten jest aktualizowany jak tylko pojawiają się jakieś nowe dane.
Wynika z niego, że krajka miała osnowę wełnianą z nici podwójnie skręconej i lniany (organiczny) wątek, który nie przetrwał. Podstawa była w kolorze niebieskim tkana w technice 2-hole, a wzór na niej był broszowany nicią wełnianą w kontrastujących kolorach, najprawdopodobniej żółtym i czerwonym.
Autorka powołuje się też na analogię do krajki z Mammen, gdzie również uważano że podstawa była wełniana, tkana jako 2-hole, jednakże dokładniejsze badania wskazały pozostałości nici organicznych więc najprawdopodobniej osnowa była mieszana – lniano-wełniana. Niewykluczone, że w Kostrup było podobnie.
Po prawej możecie zobaczyć moje drugie podejście do tematu (obrazek po kliknięciu odnosi do skanu lepszej jakości)
Osnowa w całości lniana, na życzenie klientki. Nić pojedyncza, osnuwana podwójnie. Brokatowanie (broszowanie? nigdy nie wiem która wersja jest poprawna) nićmi wełnianymi.
Szerokość taśmy 12 mm, długość oryginalnego wzoru 18 cm, całkowita długość wzoru 26 cm (po dwa “znaczki” dodane z każdej strony).
Poza dodatkowymi figurami moja krajka rożni się od oryginału pojedynczą linią marginesu z każdej strony. W rozpisce wzoru ze wspomnianego artykułu tego marginesu nie ma, ale brokatowanie do samego brzegu jak to powinno być przy czwartej figurze wydaje mi się sztucznym utrudnieniem i nie wygląda dobrze (próbowałam).
Tak więc po pierwszej figurze musiałam poszerzyć swoją osnowę o dodatkowe dwie tabliczki. O tym jak to zrobiłam – za chwilę. Teraz mała uwaga: nie zmieniajcie kierunku kręcenia tabliczkami w połowie motywu – zobaczcie sami jak to wygląda w dolnej części pierwszego “S”. Przerwę widać nawet bez powiększania.
Wracając do poszerzania. Tak wyglądał kawałek startowy (teraz dokładnie widać tą przerwę o której pisałam przed chwilą):
Co robimy teraz. Odmierzamy sobie nici dwa razy dłuższe niż planowana osnowa. W moim przypadku dodaję dwie tabliczki, więc cztery nici. I osnuwam dwie tabliczki razem tak, żeby z obu stron mieć tyle samo osnowy. Powinno to wyglądać tak:
Następnie rozsuwamy tabliczki i umieszczamy środkową część osnowy równolegle z wątkiem krajki:
Przerabiamy normalnie jeden obrót (lub więcej, jeśli w tym miejscu nie planujemy żadnego wzoru), dokładamy tabliczki do naszego pierwotnego zestawu i tkamy dalej. Pamiętajcie, żeby ma początku nie naciągać za mocno nowej osnowy.
Jak widzicie wyszło mi przez to niezbyt ładne przewężenie, a następny przebieg jest wyciągnięty i grubszy wątek układa się w “V”. Poza tym łączenia prawie nie widać.
W ten sposób można uzyskać ciekawe efekty. Bardziej łagodne jeśli będziemy dodawać po dwie tabliczki, lub zdecydowane, przy większej ilości na raz. Jeśli odważycie się na eksperymenty koniecznie podzielcie się wynikami :)