No dobrze, to nie powstało z mojej pierwszej uprządźki.
To czerwone w motku poniżej TO moja pierwsza nić uprzędziona na kołowrotku. Jak widzicie klasyfikuje się do działu “artystyczna” albo jako bardzo wątpliwy wątek, do czego zresztą została użyta. W krajce widać i skoki oczek i nierówne brzegi, ale o dziwo wątek zerwał się tylko dwa razy.
Krajki z pierwszego zdjęcia są nieco bardziej eksperymentalne, bo składały się z wełny od trzech rożnych prządek: zielona i ruda – Lepiglina, jasna – Wineta i ciemna – moja. Pierwsza na wrzecionie.
Zaczęłam od tej bardziej zielonej taśmy, przypominająca włochatą gąsienicę.
Szło dość opornie, ale bałam się, że będzie gorzej. W paru miejscach nić mi się rozkręciła, ale ogólnie szło na tyle dobrze, że odważyłam się utkać “czarnego potworka”. I o dziwo poszło o wiele lepiej – tylko jedna “zrywka”.
Tkanie na tabliczkach będzie musiało jeszcze poczekać. Albo jakoś wzmocnię te moje uprządźki, albo je zdwoję, ale to będzie wymagało trochę nauki, a na to aktualnie nie mam czasu… no chyba, że w końcu uda mi się posłuchać specjalistów na Cedyni ;)
3 Comments
Z tego “wieloprządkowego” zestawu można by krajkę z Opola pikną zrobić :)
Tam był zdaje się czerwony i żółty. Jak tylko uzupełnię włóczki Opole znów się pojawi.
Jakiś taki czerwono-rudy. A w ogóle to u mnie na monitorze ten zielony wygląda jak żółty :)