Niedawno dowiedziałam się, że jedna z moich krajek zawędrowała na Litwę. Miło wiedzieć, że robi się coś na tyle dobrze, że można to bez wstydu dać jako prezent.
Na zdjęciu Libuše w czasie imprezy w Czersku z moją krajeczką jako opaską.
Viatorowi dziękuję za przesłane zdjęcie i taką rekomendację:
“…W zamian zawsze może się Pani pochwalić, że Viator ostatnie pieniądze – szczerze, niemal co do grosza – wydał na Pani wyrób, a ja nie zaprzeczę ;)”
Mogę, więc się chwalę… i wracam do tkania bo zamówienia czekają