I am a wee weaver confined to my loom
My love she is fair as the red rose in June
Od tego się właściwie zaczęło. Od tej piosenki o zakochanym tkaczu przykutym do swojego krosna. Jest tego dużo więcej. Bardzo ciekawie opowiada o tym Maurice Leyden, więc zostawię wam do posłuchania, bo sama chciałam opowiedzieć o czymś… starszym?
Jest wiele opowieści o tym jak magiczne może być tkanie czy przędzenie. Dla osoby która nie ma pojęcia o tym procesie przetwarzanie włosów zwierzęcia w gotowe ubranie faktycznie może zdać się magią, a magia… bywa niebezpieczna. Zebrałam dla was kilka opowieści z tkaczkami w roli głównej. I nie wszystkie kończą się dobrze.
Babka-Pająk
W legendach rdzennych mieszkańców Ameryki pojawia się jako tworzycielka świata, jednak jej rola różni się znacznie zależnie od miejsca gdzie opowiada się historię. W jednej wersji tka sieć, którą przyozdabia rosą i rzucając ją w niebo tworzy gwiazdy, w innej swoją siecią łapie słońce, żeby ludzie mogli się ogrzać, w jeszcze innej jej sieć łączy wszytko co jest było i będzie.
Ojibwe (Czipejowie) wierzą, że to Babka-Pająk nauczyła ich chroniące przed koszmarami robić łapacze snów. Tradycyjnie były one przeznaczone wyłącznie dla dzieci, ponieważ dorośli powinni umieć interpretować swoje sny – bez względu na to czy dobre czy złe – i wykorzystywać je w życiu.
Legendy o Babce-Pająk nie zawsze są proste do zrozumienia. Spróbujcie na przykład z tą historią plenienia Coos.
Przenieśmy się w takim razie do Europy – tu mamy własnego pająka.
Arachna
Ciekawa jestem którą wersję jej historii znacie, bo ja znalazłam trzy, a to zdaje się nie wszystkie. W jednych Archana tka, w innych wyszywa a w kilku wygrywa z Ateną
Wersja przedstawiona w Metamorfozach Owidiusza jest chyba najbardziej znana.
Arachna była w tej wersji córka pasterza, która wcześnie nauczyła się tkać. Była bardzo zdolna, ale odmawiała przyznania, że je talent mógłby być chociaż w najmniejszym stopniu darem Ateny. Bogini poczuła się ciężko urażona i pod postacią staruszki przestrzegła dziewczynę, że nie powinna porównywać się z bogami i okazać skruchę, na co ona odparła, że jej talent jest wynikiem jej własnej pracy i jeśli Atena uważa inaczej powinna zejść na ziemię i stanąć z nią w zawody. Tak też się stało. Na tkaninie Ateny pojawiały się sceny pokazujące chwałę bogów, a w każdym narożniku przykłady innych pojedynków, kiedy śmiertelnicy wyzywali bogów na pojedynek i jak zostali za to ukarani, Arachna w tym czasie opowiadała o niegodziwościach czynionych przez bogów – głownie Zeusa.
Atenę rozgniewało wypominanie jej zdrad małżonka ( uwiedzenie Ledy, porwanie Europy…), obraza bogów i fakt, że tkanina Arachny była zwyczajnie piękniejsza. W gniewie rozdarła tkaninę i zamieniając ją w pająka przeklęła ją, każąc tkać wiecznie.
Inna wersja mówi, że ta, która przegra w pojedynku miała nigdy więcej nie tknąć wrzeciona i krosien. Podobnie jak w wersji Owidiusza Arachne stworzyła piękniejszą tkaninę i Atena to uznała, ale jednocześnie chciała uświadomić jej błąd jakim było wyzywanie bogini, więc dotknęła jej czubkiem swej włóczni. Czar zawiódł napełniając Arachnę poczuciem winy. Dziewczyna powiesiła się. Atena przywróciła ją do życia w formie pająka, żeby mogła dalej tkać.
W jeszcze innej wersji, która również mówi o zakazie używania krosien Arachna przegrała, ale Atena widząc jej żal po utraconym rzemiośle zmieniła ją w pająka, żeby mogła prząść i tkać bez narzędzi.
Filomela
Owidiusz przedstawia nam jeszcze jedną tkaczkę – Filomelę, księżniczkę ateńską, która miała nieszczęście być siostrą żony króla Tereusa. Po krótce historia wygląda następująco: Prokne stęskniona za siostrą prosi męża by pozwolił jej wyruszyć w odwiedziny lub sprowadził Filomenę do pałacu. Tereus wyrusza po księżniczkę, ale po drodze gwałci ją i ucina język, żeby nie wydała tajemnicy. Pozostawiona sama sobie tka – i tu wersje się różnią – gobelin lub szatę na której w sposób mniej lub bardziej zagadkowy przedstawia co się jej stało.
To, co Prokne robi potem ze swoim i Tereusa synem, i dlaczego kobiety zostały zamienione w ptaki zostawiam wam do odszukania. Dość makabryczne zakończenie a ta notka już się niebezpiecznie wydłuża.
Penelopa
Kolejną, którą znajdujemy przy krosnach “przez mężczyznę” jest Penelopa, żona Odyseusza, która przez dwadzieścia lat nieobecności męża w sprytny sposób zwodziła nachalnych zalotników.
Jedno pamięci męża łzy moje poświęcam
I ciągle się natrętnym zalotom wykręcam,
Aż niebo mnie natchnęło myślą wybiegliwą,
Żem na krosnach w mej izbie cieniutkie przędziwo
Nałożyła, by utkać ogromną oponę,
I tak rzekłam do gachów: — Chcecie mieć za żonę
Mnie, wdowę po Odysie, młodzi oblubieńcy!
To czekajcie ze ślubem ni dłużej, ni więcej,
Aż się zwinę z zaczętą na krosnach robotą!
Przędza wniwecz by poszła — a mnie idzie o to,
Aby miał piękny całun Laertes mój stary,
Gdy go w czarnej godzinie śmierć weźmie na mary.
Toż szydziłyby ze mnie achajskie kobiety,
Gdyby pan taki wielki leżał nie okryty. —
Tak rzekłam wybiegliwie, i zmiękły ich serca.
Odtąd dniem pracowałam około kobierca,
Porąc nocą przy żagwiach, com we dnie utkała.
Takem ich przez trzy roki wciąż oszukiwała.
Lecz gdy czwarty przyniosły pór odmienne lica,
Wyszła przez suki-dziewki na wierzch tajemnica.
Wpadli gachy, groźnymi jęli lżyć mnie słowy,
I zmusili dokończyć. Całun był gotowy!Homer, Odyseja, księga 19 w tłumaczeniu Lucjana Siemieńskiego
Tu akurat historia jak pamiętamy kończy się szczęśliwie – przynajmniej dla Penelopy i Odyseusza. Dla jej adoratorów…znacznie mniej szczęśliwie.
Imieniem Penelopy opisane są też dwa współczesne projekty artystyczne Periphron Penelopeia Ellen Harlizius-Klück, i PENELOPE Tatiany Blass. Żeby bardziej nie przedłużać zwyczajnie waszej uwadze polecam.
Walkirie
Powszechny ich wizerunek nie bardzo pasuje do spokojnego przesiadywania przy krosnach, ale też “powszechny wizerunek” jest niepełny. Nie wszyscy chcą pamiętać, że te skrzydlate postaci wybierające poległych w bitwie to nie przyobiecane hurysy czy anioły.
Walkirie pojawiają się w wielu opowieściach – nas interesuje Saga o Njalu. Konkretnie rozdział 157.
Dörruð zaważa 12 postaci jadących konno. Gdy wchodzą do kamiennego szałasu nie może on ich więcej obserwować, więc podchodzi bliżej. Przez szparę w ścianie widzi, że to kobiety. I że ustawiają bardzo szczególne krosno. Ciężarki miało z ludzkich głów, wątek i osnowę tworzyły ludzkie wnętrzności, za czółenko miały miecz, a strzały za wrzeciona. Tkając śpiewały Darraðarljóð – pieśń w której wybierały mających polec w bitwie. Gdy skończyły rozszarpały krosno i tkaninę i odjechały.
Uroczo, czyż nie?
Na koniec coś z klimatów arturiańskich, choć napisane dopiero w XIX wieku.
Lady of Shalott
Poemat lorda Alfreda Tennysona dość mocno wzorowany był na 13-wiecznej legendzie Elaine z Astolat. Ta z kolei może na losach jakiejś “tkaczki pokoju” – szlachcianki oddanej za mąż jako zakładniczkę? Może tak, może i nie.
Lady zamknięta jest w wieży i przeklęta. Nie może ani opuścić wieży ani wyjrzeć przez okno. Świat może oglądać jedynie odbity w lustrze i “magiczną siecią” tkać co tam zobaczy. Zbytnio się tą klątwa nie martwi, aż pewnego razu zauważa Lancelota. Zauroczona zrywa się od pracy, pękają nici, trzaska lustro i zaczyna działać przekleństwo, które każe jej wsiąść na łódź i popłynąć do Camelot. Po drodze umiera.
She left the web, she left the loom,
She made three paces thro’ the room,
She saw the water-lily bloom,
She saw the helmet and the plume,
She look’d down to Camelot.
Out flew the web and floated wide;
The mirror crack’d from side to side;
‘The curse is come upon me!’ cried
The Lady of Shalott.
Gdyby komuś pełen tekst poematu sprawiał trudności znalazłam tłumaczenie.
Takich historii jest więcej. Japońska Tsuru no Ongaeshi, chińska opowieść o tkaczce i pastuchu… i oczywiście “Wrzeciono, czółenko i igła” braci Grimm. W końcu coś optymistycznego.
I z tym pozytywnym akcentem was zostawiam. Niech się pięknie snują wasze historie.