No i mamy grudzień. Jedni prezenty już kupili, inni będą panikować na ostatnią chwilę (np. ja)… Póki co trochę marzeń. Co by było, gdyby ktoś pięć do dziesięciu wieków temu chciałby mi sprawić prezent godny królowej. W końcu która rękodzielniczka nie lubi pięknych narzędzi?
Tak więc poniżej mały przegląd obiektów archeologicznych datowanych między starożytnością a późnym średniowieczem. A dlaczego nie później? Argument pierwszy, argument drugi, argument trzeci, argument czwarty. Po prostu nie wiedziała bym jak z tego wybierać! No to zaczynam w porządku technologicznym:
Przęśliki, przęślice
Helenie się od żony dostał dar bogaty:
Złota kądziel i koszyk ów podługowaty
Z srebra plecion, a złotą obciągnion obwódką.
Filo go postawiła przed nią tuż, bliziutko,
A w tym koszyku motków przędzy było pełno,
Na wierzchu była kądziel z fijołkową wełną.Odyseja pieśń 4.
Okazuje się, że takie cudza istniały. Tyle że w starożytności – i to jedyny powód dla którego tak cofam się w czasie tak daleko.
Inną przęślicę znaleziono w Alaca Höyük, także w Turcji. Grób L zawierał poza złotą i srebrną biżuterią także srebrną przęślicę ze złotą głowicą. Na epokę brązu datowane są też wykonane z metali szlachetnych przęślice z Horoztepe, Merzifon, Alaca i Karatas*.
I jeszcze coś z naszych terenów.
A epoka wikingów? Tu pojawia się problem.
Generalnie te znaleziska ją interpretowane jako magiczne różdżki, ale zbytnio przypominają one przęślice, żeby tak to zostawić. Ostatecznie wikińska magia ma bardzo wyraźne nawiązania do przędzenia (patrz Norny) i rzadko się zdarza, żeby przedmiot magiczny powstał tylko w celu czynienia magii – bez odniesień do realnego świata. Ale to tylko moja teoria i wymaga zweryfikowania w jakimś oddzielnym wpisie. Tyle o przęślicach.
Złotych przęślików nie znalazłam. Poza tym z przęślikami nigdy nie wiadomo czy to nie jest przypadkiem koralik, albo pionek do gry – zależy kto interpretuje.
O przęślikach bursztynowych i kościanych z Truso pisałam już wcześniej, tam też pojawiło się kilka ładnych analogii. A tu jeszcze pokaźna kolekcja przęślików z kryształu górskiego.
Igielniki
Rekonstruktoki wczesnego średniowiecza przyzwyczaiły się do kościanych igielników, czasem pojawiają się okazy z brązu… a gdyby tak coś bogatszego?
I z troszkę późniejszego okresu:
I jeszcze jeden piękny igielnik – tym razem drewniany, XV-wieczny przechowywany w Ermitażu
Inne cuda
Tabliczki tkackie z Riestedt i Reinach
O szklanych gładzikach do płótna też już wcześniej pisałam.
I jeszcze mały skok w bok.
I na sam koniec coś iście magicznego.
To teraz przyznajcie się, nad czym Wy wzdychacie. Może Mikołaj przeczyta ;)
*Podaję za Elizabeth Wayland Barber “Women’s work. The first 20000 years”. Jeśli nie czytaliście to polecam.
1 Comment
Mi by wystarczył merowiński przęślik z kryształu górskiego :) Jak to by pięknie musiało wyglądać, jakby się przędło na słońcu :)